Ta sama historia opowiedziana na dwa sposoby. Porównanie filmu Intruz z książką Stephenie Meyer . Jakiś czas temu zdałam wam relację i moje wrażenia z przeczytania powieści Stephenie Meyer Intruz. Zapowiedziałam wtedy, że mam w planach obejrzenie filmu. Czekałam jedynie na dogodny dzień i dwie godziny wolnego czasu, tyle bowiem trwa film, a dokładnie 125 minut. Nie były to zmarnowane dwie godziny. Początkowo trudno było mi się skupić, nic tylko widziałam różnice, wszystko było nie tak jak powinno. Tak mi się przynajmniej wydawało. Chaos. Jedyne co przychodziło mi na myśl. Nie podoba mi się, pomyślałam, po 30 minutach oceniałam film negatywnie. No bo po co zmieniać tak ważne, w mniemaniu czytelnika, fakty. Dlaczego nie przedstawić ich tak, jak zostały opisane w powieści. Po co zmieniać coś, co zostało dobrze zrobione, dobrze napisane. Książka i film to jednak, moim zdaniem, dwa odrębne byty. Książka jest dziełem autora, film zaś pomimo iż bazuje na książce...
Wszystko co tu znajdziecie będzie wytworem mojej wyobraźni, czasem zaś odbiciem świata, takim jakim ja go widzę. Na blogu publikuję trochę swojej pisaniny. Z czasem tematyka będzie ewaluować, może będzie więcej o życiu, trochę więcej obrazów. Zobaczymy ... to takie moje miejsce do pokazania siebie.