Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2013

Gdy intryga pokonuje prawdę

The Great Gatsby czyli historia tajemniczego mężczyzny   Jakiś czas temu wybrałam się do kina na film Wielki Gatsby i nie zawiodłam się.  Tajemnicze i zadziwiające losy Gatsbiego opowiada z perspektywy czasu Nick Carraway, jego sąsiad i przyjaciel Daisy. Powiem szczerze, że Tobey Maguire spisał się w tej roli świetnie.    W przypadku Gatsbyego (Leonardo Di Caprio) pieniądze stały się jedynie środkiem do zdobycia wielkiej miłości. Która, jak się później okazało, wielką nie była, a przynajmniej nie z tej drugiej strony. Patrząc z perspektywy ludzi biznesu, byłaby to inwestycja nieudana. Samemu Gatsbiemu przyniosła zaś jedynie śmierć. Najsmutniejsze w tej historii jest to, jak płytką, słabą i podatną na wpływy, kobietą okazała się Daisy. Wydawałoby się, zraniona zdradami  męża, zmęczona życiem i przyjęciami, szuka czegoś więcej. Nie jest jednak w stanie zostawić dawnego życia. Okazuje się kobietą bez skrupułów, a wręcz bezwzględną. Nie jest w stanie ...

Muzyczne tornado

 Finger Eleven Dziś o muzyce porywającej i wciągającej z siłą tornada.    Ostatnim razem było subtelnie, ale jak każdy lubię różną muzykę. Wszystko zależy od nastroju. Gdy słucham tej kanadyjskiej grupy po prostu nie mogę usiedzieć w miejscu. Nie puszcza ich raczej żadna polska stacja radiowa, a wielka szkoda. Słucham ich od około dwóch lat. A wszystko zaczęło się od Paralyzer. i tak już zostało. Ich muzyka ma w sobie to coś magnetycznego. No i głos Scotta Andersona. Chcecie dowiedzieć się czegoś o samej grupie, ich strona http://www.fingereleven.com/ Od jakiegoś czasu nieustannie słucham Good Times. Polecam.

Igraszki ze śmiercią

Śmierć wielkiego pecha miała, gdy swe żniwo zebrać chciała. Rachu ciachu, plany trochę jej pokrzyżowała pewna rodzina zupełnie nikomu nieznana. Śmierć kosą machnęła, lecz nikogo nawet nie drasnęła. Jeszcze raz się więc zamachnęła, ponoć z większą siłą rażenia. I tym razem nikogo z zebranych nie dziabnęła. Rozwścieczona z furią śmiertną, pośmiertne walki toczy, bo rodzina niczym żuk kamień swój dalej toczy. Niby ciało w trumnie leży, łza się gdzieś za pałętała ale radość też jest wielka, większa niźli morwa biała. Rodzinka cała się zjechała, swoim widokiem wielce rozradowana, zmarły też się tam uśmiecha, koniec końców jego strzecha. Kondukt zaczął swoją drogę, piasek wbija mi się w nogę, buty dalej uwierają, wiatr poczochrał moją głowę, do kościoła już dobija, jak przypływu wielka siła, ciało w ziemi się rozkłada, dusza się rozradowała koniec bólu trosk i mąk, teraz niebo go pochłania. Śmierć odeszła pokonana, niby ciebie mi zabrała lecz oboje dobrze wiemy, czego ...