Bez pamięci niech Ci diabeł łeb ukręci
Nikt nie wspomniał o mnie czule, i nie cmoknął mnie w policzek
złego słowa nie powiedział ale tego już nie liczę,
i telefon raz zadzwonił, z przejmująco ważną sprawą,
ale nawet nie napomkną, nie pamiętał wcale.
Od wschodu słońca do wieczora, tyle czasu przecież było,
nic nie powiem już o nocy, urodziny od północy do północy.
Ciemność dawno już nastała i nadzieja wraz z nią cała.
Urodziny w samotności, całe życie w samotności,
w tej nicości bez ludzkości, bez miłości, bez radości.
Ważnych spraw całe tysiące, zaprzątają ludzką głowę,
nie ma czasu na błahostki, takie tam urodzinowe.
Nie o tort się tu rozchodzi, nie o całe stado gości,
nie prezenty i podarki, lecz o bardzo prostą sprawę.
Jak prezydent wtedy chodzi, z uniesioną głową,
jakby nobla dostał choćby, jakby był prezydentową.
Choćby nie wiem co się działo, będzie wierzył skrycie,
że to jego jest ten dzień, jego jednego na świecie.
A jednak pamiętały poczciwe dusze i znać o tym dały.
Nie taki świat straszny, nie taki jeszcze zniszczały.
Pamięć ważna rzecz, bez pamięci całe narody upadały.
Wiara ważna rzecz, bez wiary pesymistów rządy by nastały.
Taki morał mały z tego mamy i to wcale nie urodzinowy.
A na koniec niespodzianka,
taka tortu jest namiastka.
Komentarze
Prześlij komentarz