Tożsamość przodków zaklęta w naturze
Kilka słów o autorce, Maria Rodziewiczówna jak głosi wiele artykułów jej poświęconych, to jedna z najbardziej znanych polskich pisarek, dziś jednak jak sądzę bardzo zapomniana. Tworzyła w rodzinnym majątku Hruszczowa na Polesiu. Działała w społecznych organizacjach ziemiańskich, a po I wojnie światowej (1914-1918) brała udział w organizacji pomocy dla ofiar wojny. W swoich powieściach wiele miejsca poświęcała problemom kobiet, poruszała tematykę powstania styczniowego i germanizacji. Znana jest z takich powieści jak: "Pożary i zgliszcza", "Między ustami a brzegiem pucharu" a także będący bohaterem tego wpisu "Dewajtis", który był wielkim sukcesem wydawniczym autorki. Grób pisarki znajduje się na Warszawskich Powązkach. Mam nadzieję, że nie wyszła z tego typowa nota biograficzna o autorze, rodem z notatek ze szkolnych zeszytów lekcji języka polskiego.
Powieść opowiada o losach Marka Czertwana, który po śmierci ojca otrzymuje w spadku ziemię Matki z posagu oraz zarząd nad majątkiem dawnego przyjaciela ojca z rodu Orwidów, po którym ślad zaginął. Pozostałe dobra, w tym większą część otrzymują przyrodni bracia oraz siostra Marka i jego macocha. Marka cechuje małomówność, odseparowanie od świata, zamiłowanie do natury oraz pracowitość i chęć niesienia pomocy ludziom w potrzebie. W końcu udaje mu się odnaleźć spadkobierców w rodu Orwidów. Z Ameryki przyjeżdżają do rodzinnych stron Irena Orwid wraz z przyjacielem, którym jest Clarke Marwitz. Marek oddaje majątek Poświcie prawowitej spadkobierczyni, lecz z uwagi nieznajomość ojczystego języka i obyczajów Irence pomaga w zarządzieMarek, tym sposobem rodzi się między nimi uczucie.
Znajdziemy tu konflikt Marka z bratem Witoldem, odrzucenie przez pierwszą miłość Marka, historię rodziny Orwidów w Ameryce i ich walki z Indianami oraz wiele zaskakujących biegów zdarzeń. Tzw. "wątek miłosny" również, jak to w powieściach z "tamtych czasów" jest odbiciem funkcjonujących w świecie konwenansów, które koniec końców zostają złamane.
Zachęcona historią szumiącego dębu z pewnością sięgnę po inne książki Marii Rodziewiczówny. Wam również polecam, szczególnie na długie i gorące popołudnia.
Tym nieco zbyt długim postem mam nadzieję odkupić lipcowe przewinienia i posuchę która wówczas nastała.
Powrót do korzeni, do rodzimej literatury, która kiedyś była bardzo popularna, dziś wyparta przez takie gatunki jak powieści fantasy czy kryminały. Być może to zmęczenie materiału, być może zupełny przypadek. Tytuł sam w sobie nic nikomu nie mówi, ani to imię, ani rzecz, ani miejsce. Niepozorna książeczka z dopiskiem "Klasyka literatury kobiecej tom 2", oznacza tylko tyle, lub aż tyle, że na kolekcję powieści Marii Rodziewiczówny składają się 24 tomy, nie oznacza to 24 powieści, niektóre bowiem mają dwie części, np. powieść "Klejnot". Niewiele wiedziałam o samej autorce, o jej powieściach również, opis z okładki znacząco pomocy nie był. I tak oto rozpoczęła się moja przygoda z Marią Rodziewiczówną. Do dziś wyszukuję w Internecie ciekawostki na temat autorki,
i odnajduję wiele wątków biograficznych w jej powieściach. Wspomniany bowiem "Dewajtis" istnieje naprawdę.
i odnajduję wiele wątków biograficznych w jej powieściach. Wspomniany bowiem "Dewajtis" istnieje naprawdę.
Kilka słów o autorce, Maria Rodziewiczówna jak głosi wiele artykułów jej poświęconych, to jedna z najbardziej znanych polskich pisarek, dziś jednak jak sądzę bardzo zapomniana. Tworzyła w rodzinnym majątku Hruszczowa na Polesiu. Działała w społecznych organizacjach ziemiańskich, a po I wojnie światowej (1914-1918) brała udział w organizacji pomocy dla ofiar wojny. W swoich powieściach wiele miejsca poświęcała problemom kobiet, poruszała tematykę powstania styczniowego i germanizacji. Znana jest z takich powieści jak: "Pożary i zgliszcza", "Między ustami a brzegiem pucharu" a także będący bohaterem tego wpisu "Dewajtis", który był wielkim sukcesem wydawniczym autorki. Grób pisarki znajduje się na Warszawskich Powązkach. Mam nadzieję, że nie wyszła z tego typowa nota biograficzna o autorze, rodem z notatek ze szkolnych zeszytów lekcji języka polskiego.
Tytułowy bohater, to drzewo, dąb Dewajtis, który istniał i rósł w majątku autorki. Dziś pod dębem umieszczono pamiątkową tablicę ku jej pamięci.
Zdjęcie pochodzi ze strony:
http://polesie.org/3616/od-brzescia-nad-bugiem-do-turowa-nad-strumieniem/
Napis w języku polskim i białoruskim na tablicy głosi: "Pamięci wielkiej polskiej pisarki Marii Rodziewiczówny (1864-1944) wdzięczni za jej twórczość, tablicę niniejszą ustawioną pod dębem "Dewajtis" fundują rodacy".
Wiele jest w "Dewajtisie" analogii do "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej, odwołanie do zachowania pamięci o przodkach, kult śmierci poległych w walce o wolność. Legenda o Janie i Cecylii oraz grób poległych powstańców w jednej, oraz stary dąb i ruiny zamku w drugiej. Dla obu tych symboli bohaterowie są gotowi poświęcić życie, Marek podczas próby ścięcia drzewa wpada w szał i omal nie zabija człowieka, który chwycił za siekierę. Ziemia jest dla bohaterów największym bogactwem i największym szczęściem. Przekaz w obu powieściach jest ten sam, jednak historie bohaterów różne. Powieść Marii Rodziewiczówny ukazała się rok po "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej. Wspomniane podobieństwa były głównym zarzutem stawianym autorce "Dewajtisa", pomimo to książka cieszyła się dużym zainteresowaniem.
"Dewajtis" to wzruszająca powieść, pełna nauk moralnych, które wygłaszają Ragis, Aneta, Irenka Orwid oraz Marek Czertwan. Znaleźć w niej można także opowiastki i legendy z przesłaniem, które wręcz porywają do dawnych czasów. Wymienię chociażby legendę o Wejdawutasie, którego niemal odbiciem jest sam Marek. Małomówny, nie wywyższający się, który swoje zasługi oddaje innym, by dopiero za namową przyznać się i zostać nagrodzonym. Wejdawutas był zwykłym chłopem pracującym na polu, trzykrotnie zabił smoka i za każdym razem nie odbierał nagrody lecz pozostawiał chwałę rycerzom. Za trzecim razem król wyznaczył nagrodę za zabicie smoka, którą było poślubienie królewny, również i tym razem Wejdawutas obronił mieszkańców zabijając bestię. W dowód tego za każdym razem zabierał ząb potwora. Królewna widząc rany Wejdawutasa doznane w walce, doniosła o tym królowi, wówczas biedny chłop na potwierdzenie swoich zasług pokazał zęby zwierząt.
Równie porywająca jest bajka o Egle i księciu zaklętym w węża.
Powieść opowiada o losach Marka Czertwana, który po śmierci ojca otrzymuje w spadku ziemię Matki z posagu oraz zarząd nad majątkiem dawnego przyjaciela ojca z rodu Orwidów, po którym ślad zaginął. Pozostałe dobra, w tym większą część otrzymują przyrodni bracia oraz siostra Marka i jego macocha. Marka cechuje małomówność, odseparowanie od świata, zamiłowanie do natury oraz pracowitość i chęć niesienia pomocy ludziom w potrzebie. W końcu udaje mu się odnaleźć spadkobierców w rodu Orwidów. Z Ameryki przyjeżdżają do rodzinnych stron Irena Orwid wraz z przyjacielem, którym jest Clarke Marwitz. Marek oddaje majątek Poświcie prawowitej spadkobierczyni, lecz z uwagi nieznajomość ojczystego języka i obyczajów Irence pomaga w zarządzieMarek, tym sposobem rodzi się między nimi uczucie.
Znajdziemy tu konflikt Marka z bratem Witoldem, odrzucenie przez pierwszą miłość Marka, historię rodziny Orwidów w Ameryce i ich walki z Indianami oraz wiele zaskakujących biegów zdarzeń. Tzw. "wątek miłosny" również, jak to w powieściach z "tamtych czasów" jest odbiciem funkcjonujących w świecie konwenansów, które koniec końców zostają złamane.
Zachęcona historią szumiącego dębu z pewnością sięgnę po inne książki Marii Rodziewiczówny. Wam również polecam, szczególnie na długie i gorące popołudnia.
Tym nieco zbyt długim postem mam nadzieję odkupić lipcowe przewinienia i posuchę która wówczas nastała.
Pozostałe powieści z serii. Zdjęcie pochodzi z powieści "Dewajtis"wydanie z 2012 r. |
Komentarze
Prześlij komentarz