Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2014

Pora na dywagacje i manipulacje

Para do pary Dwa buty do pary, z jednym nic nie zrobisz. Dwa buty, kalosze lub inne bambosze piękne, wygodne no i pewnie modne. Dwa buty do pary, bo co z jednym począć, do kosza wywalić, a może z sentymentu zostawić. Dwa buty do pary, jest w tym sens i logika. Dwa buty, lecz różne bo nie te rozmiary, nie te fasony, niewłaściwe mają nawet kolory. Niby da radę w nich chodzić, bo czemuż by nie jest para, a nie ma pary, dwa przecież już parę tworzy, czyż nie?  Dwa buty, lecz nie do pary,  i co z tym fantem zrobić? Lepiej mieć parę, czy nie mieć pary? dwa wcale pary nie tworzy, dwa a jeden chyba na jedno wychodzi. Pary tak czy siak nie tworzy.  Dążyć na siłę do doskonałości, by parę stworzyć! jak pajac po ulicy w dwóch różnych butach chodzić!  Jest na to środek doskonały, całkiem banalny,  tak oczywisty, choć wydumany. Najlepsze są bose stopy, ideał doskonały.

Jak zwykle spóźniona

ZADUSZKI Za duchem mknę zdyszana, w pogoni do cmentarza, w pośpiechu do zmarłego, lata temu już pochowanego. W dwa dni odwiedzić próbuję, te groby niezliczone, pomniki zapuszczone,  zielskiem zarośnięte i na domiar  zakurzone.  Wdzięczni być powinni, Ci zmarli przed wiekami, czas im już niemiły, dawno zapomniani. Ich miejsce już zajęli ci świeżo pochowani, a już tak szybko w pamięci zachować się nie  zdołali. Zadyszki dostać można w pogoni za duchami, jakby w te dwa dni w roku w grobach ożywali, czyżby na nas czekali, a my tacy dawno już spóźnieni w grobach z życia pochowani.