ZADUSZKI
Za duchem mknę zdyszana, w pogoni do cmentarza,
w pośpiechu do zmarłego, lata temu już pochowanego.
W dwa dni odwiedzić próbuję, te groby niezliczone,
pomniki zapuszczone, zielskiem zarośnięte i na domiar
zakurzone.
Wdzięczni być powinni, Ci zmarli przed wiekami,
czas im już niemiły, dawno zapomniani.
Ich miejsce już zajęli ci świeżo pochowani,
a już tak szybko w pamięci zachować się nie
zdołali.
Zadyszki dostać można w pogoni za duchami,
jakby w te dwa dni w roku w grobach ożywali,
czyżby na nas czekali, a my tacy dawno już spóźnieni
w grobach z życia pochowani.
Za duchem mknę zdyszana, w pogoni do cmentarza,
w pośpiechu do zmarłego, lata temu już pochowanego.
W dwa dni odwiedzić próbuję, te groby niezliczone,
pomniki zapuszczone, zielskiem zarośnięte i na domiar
zakurzone.
Wdzięczni być powinni, Ci zmarli przed wiekami,
czas im już niemiły, dawno zapomniani.
Ich miejsce już zajęli ci świeżo pochowani,
a już tak szybko w pamięci zachować się nie
zdołali.
Zadyszki dostać można w pogoni za duchami,
jakby w te dwa dni w roku w grobach ożywali,
czyżby na nas czekali, a my tacy dawno już spóźnieni
w grobach z życia pochowani.
Komentarze
Prześlij komentarz