WIDZĘ CIĘ TYLKO GDY ZAMYKAM OCZY ...
Widzę Cię tylko gdy zamykam oczy,
siedzimy w pokoju zapatrzeni, oglądając razem film.
Bujasz się lekko do ziemi, przymykasz oczy,
znużony upalnym niedzielnym popołudniem.
Siedzimy tak razem, jak każdej niedzieli,
przysypiasz lekko jak masz to w zwyczaju,
budzisz się raz za razem i zerkasz,
czy aby na pewno jeszcze tam jestem
i też oglądam.
Siedzimy tak razem, lecz ta chwila już była.
Wyglądam za okno na łąki i pola, które tak kochasz.
Słychać naszego psa jak szczeka, gdy widzi nasze twarze,
kot błądzi wśród traw w poszukiwaniu jedzenia.
Zwykłe niedzielne popołudnie, takich było wiele,
pamiętam je dobrze, choć wówczas były leniwe.
Dziś są zamknięte w kapsule, czasem je otwieram,
te chwile tak niewinnie szczęśliwe, my razem tak bardzo znużeni.
Widzę Cię tylko gdy zamykam oczy, siedzisz tam gdzie zwykle.
Nie wiem dlaczego pamiętam te chwile? nic się przecież nie działo!
Lecz złapałam je i ukryłam w kapsule, na ciężkie czasy przeznaczone.
Widzę Cię tylko gdy zamykam oczy, jesteś tam ze mną i jesteśmy szczęśliwi.
Komentarze
Prześlij komentarz