Przejdź do głównej zawartości

Aktualności Co czyta PTG

 Pamiętnik Stefano i Oko księżyca
Oko Stefano i Pamiętnik księżyca ;)

Ostatnio czytaniu poświęcam nieco mniej czasu. Jednakże już dobrych kilka dni temu skończyłam czytać Pmiętnik Stefano t.1 . Książka zdecydowanie lepsza od całej serii Pamiętniki wampirów L.J. Smith. Dlaczego? hm... wydaje mi się bardziej realna, co wydawać się może nieco dziwne w powieści fantasy. Nie ma tutaj takiego przepychu dziwnych stworzeń, i super naturalnych wydarzeń. Według mnie we wszystkim należy zachować umiar, a powieść Pamiętniki wampirów nieco przytłacza, gubimy się w całym tym mętliku postaci, i wydarzeń gdy całe Mystic Falls zostaje sparaliżowane dziwną chorobą. Zaś Pamiętnik Stefano jest jakby zupełnym przeciwieństwem. Być może jest to spowodowane tym, że wracamy do początków całej historii, kiedy wszystko było jeszcze dużo prostsze. 
Pamiętnik Stefano polecam wszystkim tym, którzy nie zachwycili się serią Pamiętniki wampirów, lub też czuli pewien niedosyt. Oczywiście Pamiętnik Stefano jest integralną częścią tej serii. Jestem dopiero po lekturze pierwszego tomu, ale już czaję się na drugi. To książka wręcz na jeden wieczór, ciekawa ale i nie za duża objętościowo. 



Z racji tego, że nie miałam dostępu do drugiego tomu zabrałam się za lekturę  czegoś innego, choć wpisującego się w gatunek fantasy. Zupełnie przez przypadek w moje ręce wpadła powieść Oko księżyca, zaintrygowana tytułem i anonimowym autorem z zapałem zabrałam się do czytania. Jakież było moje rozczarowanie... a potem nawet zadowolenie. Ta powieść budzi tak sprzeczne emocje, że trudno ją polubić ale i do końca odrzucić. Może tylko ja tak mam, że jak już coś zacznę czytać, to muszę dojść do końca za wszelką cenę. Choćby książka była nie wiem jak nudna i nie w moim stylu. Jestem dopiero w połowie. Dlatego recenzja całości pojawi się za kilka dni, może za tydzień.

No i nadszedł ten dzień. Jestem już po lekturze Oka księżyca. Książka ta nie należy do tych z grona "koniecznie przeczytaj", ale także nie należy do tych "nudne i szablonowe". Jeśli lubicie gatunek fantasy, a szczególnie powieści o wampirach to ta książka jest dla was. Jeśli jesteście fanami serialu True blood (Czysta krew) to ta książka zapewne przypadnie wam do gustu, jeśli jednak wolicie Zmierzch lub Pamiętniki wampirów to będziecie nią raczej rozczarowani. Próżno w niej bowiem szukać szalenie romantycznych wątków miłosnych. Są, ale nie szalenie romantyczne, to nie ta bajka.
Muszę jednak uprzedzić, że nie należy zniechęcać się po przeczytaniu kilku pierwszych stron. Mnie tak naprawdę ta książka wciągnęła dopiero gdzieś po przeczytaniu połowy. Fabuła jest ciekawa, a nawet powiem więcej, nieprzewidywalna. A o to chyba chodzi. Ciekawa gra słów. Tak na prawdę dopiero w pewnym momencie łapiemy się na tym, że to tak proste, że powinniśmy wpaść na to dużo wcześniej. Samo zakończenie jest chyba najbardziej zaskakujące, choć początkowo wydaje się oczywiste.
Podsumowując, gdyby wyrzucić z książki pewne fragmenty, byłaby dużo lepsza. Pomimo wszystko polecam, jeśli macie wolną chwilę. 
Zapomniałabym wspomnieć o specyficznym poczuciu humoru, a także o wręcz drastycznych i makabrycznych scenach. Obdzieranie ze skóry i inne tortury, dla wrażliwców nie polecam. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dewajtis, Maria Rodziewiczówna

Tożsamość przodków zaklęta w naturze Powrót do korzeni, do rodzimej literatury, która kiedyś była bardzo popularna, dziś wyparta przez takie gatunki jak powieści fantasy czy kryminały. Być może to zmęczenie materiału, być może zupełny przypadek . Tytuł sam w sobie nic nikomu nie mówi, ani to imię, ani rzecz, ani miejsce. Niepozorna książeczka z dopiskiem "Klasyka literatury kobiecej tom 2", oznacza tylko tyle, lub aż tyle, że na kolekcję powieści Marii Rodziewiczówny składają się 24 tomy, nie oznacza to 24 powieści, niektóre bowiem mają dwie części, np. powieść "Klejnot". Niewiele wiedziałam o samej autorce, o jej powieściach również, opis z okładki znacząco pomocy nie był. I tak oto rozpoczęła się moja przygoda z Marią Rodziewiczówną. Do dziś wyszukuję w Internecie ciekawostki na temat autorki, i odnajduję wiele wątków biograficznych w jej powieściach. Wspomniany bowiem " Dewajtis " istnieje naprawdę.  Kilka słów o autorce, Maria Rodziewicz...

Księżycowa

W poświacie księżyca snuję rozważania, czy On w ogóle coś oznacza?  Irytująco się przygląda, reflektor skierowany wprost na mnie. To tylko moje urojenia, innym też w okna zagląda, szuka, szmera gdzieś w zakamarkach, wie, że ja też mu się przyglądam. Gasi nawet gwiazdy, przyćmiewa słońce, taki niepozorny, a jaki odważny! Ukrył się za chmurami, za wiele już zdradził, oświetla mroki nocy, żegna się wraz z porankiem. Samotny wędrowiec, a wokół tysiące gwiazd. Wydają się tak blisko siebie, jakby gawędzili razem. Jakiż Głupiec, pomyślał sobie, jak wzrok może zwodzić! Zmienia się, dziś wygląda inaczej niż wczoraj, jutro będzie wyglądał inaczej niż dzisiaj. Pełni swoją nocną wartę - wieczny wartownik. Strażnik nocy, wysoko poza zasięgiem złych mocy. Nikt nie jest jednak nietykalny, szczególnie gdy tak kusi z oddali, wzbudza pożądanie, niebezpieczne zainteresowanie. Zgubi Go chluba, blask, którego on sam nie odczuwa.

Niezgodna, zbuntowana i wierna

DIVERGENT Veronica Roth Ostatnio zalewani jesteśmy destrukcyjnymi wizjami przyszłości. Powieści i filmy podejmujące tematykę przyszłości i tego jak będzie wyglądał świat za kilkanaście lat wyrastają ostatnio jak grzyby po deszczu, chociażby Intruz Stephenie Meyer, Igrzyska Śmierci Suzanne Collins czy popularny serial Revolution . Wszystkie te obrazy zakładają, że świat w którym żyjemy dąży do upadku ludzkości, że demokracja nie jest najlepszym systemem. Ocenę tego pozostawiam każdemu indywidualnie. Obrazy te zakładają, że w ludziach zwyciężą złe strony ich osobowości, dojdzie do wojny, upadku starego systemu oraz narodzin nowej cywilizacji powstałej z resztek ocalałych, która rozpocznie życie według zasad nowego systemu. Ów nowy lepszy system funkcjonować będzie jedynie przez pewien czas, bowiem i on okaże się niedoskonały jak i sam człowiek, jego twórca. We krwi mamy bowiem wolność i niezależność, której ograniczyć nie sposób.  Za przykład posłużyć mogą Igrzys...