The soap opera, czyli była sobie telenowela
Był sobie chłopiec i była dziewczyna
był sobie dom i była rodzina
tak wielka miłość się narodziła.
Ona ponoć niezwykłej urody
on ponoć też urodziwy
taki los, cóż począć
uroda nie wybiera, kiedy młodych obiera.
Miłość wielka jak kurze oko,
młodość przewlekła jak dżumy potok,
ogarnęła ich i opętała
tak oszalała rodzina cała.
Miłość zapanowała, nienawiść też przydreptała
wielkie sekrety i tajemnice
takie już są te miłości granice
i te zazdrosne baby, jak osy do ula przygnały
intryg kilka tuzinów uknuły, co byśmy się nie zanudzili.
Ach ten szał miłości
ach te porywy namiętności
te łzy wylane, ukrytych i niechcianych miłości
i wszystko się pokomplikowało
i kolejnych tysiąc odcinków dodano.
Porwania i morderstwa, taka to miłości już ścieżka
kochanek i kochanka, intrygant i intrygantka
trzecie oko wszystko widzi, kiedy powie któż to przewidzi
trzeci tysiąc już dobija a tu nic a nic nie przemija
miłość trwa, nienawiść i zemsta też gdzieś tam się chowa
Cóż to za tajemnicy wielka potęga, że i trzeciego tysiąca przemogła.
Przebiegła i chytra ta miłość
kiedy więc stanie ten chłopiec z dziewczyną
na ślubnym kobiercu ze stosu kości i stresu
a to ci wielka checa
soap opera dobiega już kresu.
Był sobie chłopiec i była dziewczyna
i wielkiej miłości była pierzyna
był sobie dom i była rodzina
i wielkiej tajemnicy dziura w dzwonnicy
złych się zabiło i ukarało
a dobrych pod kościół przytachano
przy tym i dziurę załatano
dzwony zabiły kogo trzeba było
ksiądz pobłogosławił
i fin się w końcu pojawił.
Kogo trzeba było widelcem zadźgano, i tak problem rozwiązano.
Takiej wielkiej to miłości były dzieje,
jeśli myślicie, że już odetchnąć możecie
nie bój żaby nic z tych złości,
już się robi nowy ciąg nieskończoności.
Autor: PoeTryGeneration
Był sobie chłopiec i była dziewczyna
był sobie dom i była rodzina
tak wielka miłość się narodziła.
Ona ponoć niezwykłej urody
on ponoć też urodziwy
taki los, cóż począć
uroda nie wybiera, kiedy młodych obiera.
Miłość wielka jak kurze oko,
młodość przewlekła jak dżumy potok,
ogarnęła ich i opętała
tak oszalała rodzina cała.
Miłość zapanowała, nienawiść też przydreptała
wielkie sekrety i tajemnice
takie już są te miłości granice
i te zazdrosne baby, jak osy do ula przygnały
intryg kilka tuzinów uknuły, co byśmy się nie zanudzili.
Ach ten szał miłości
ach te porywy namiętności
te łzy wylane, ukrytych i niechcianych miłości
i wszystko się pokomplikowało
i kolejnych tysiąc odcinków dodano.
Porwania i morderstwa, taka to miłości już ścieżka
kochanek i kochanka, intrygant i intrygantka
trzecie oko wszystko widzi, kiedy powie któż to przewidzi
trzeci tysiąc już dobija a tu nic a nic nie przemija
miłość trwa, nienawiść i zemsta też gdzieś tam się chowa
Cóż to za tajemnicy wielka potęga, że i trzeciego tysiąca przemogła.
Przebiegła i chytra ta miłość
kiedy więc stanie ten chłopiec z dziewczyną
na ślubnym kobiercu ze stosu kości i stresu
a to ci wielka checa
soap opera dobiega już kresu.
Był sobie chłopiec i była dziewczyna
i wielkiej miłości była pierzyna
był sobie dom i była rodzina
i wielkiej tajemnicy dziura w dzwonnicy
złych się zabiło i ukarało
a dobrych pod kościół przytachano
przy tym i dziurę załatano
dzwony zabiły kogo trzeba było
ksiądz pobłogosławił
i fin się w końcu pojawił.
Kogo trzeba było widelcem zadźgano, i tak problem rozwiązano.
Takiej wielkiej to miłości były dzieje,
jeśli myślicie, że już odetchnąć możecie
nie bój żaby nic z tych złości,
już się robi nowy ciąg nieskończoności.
Autor: PoeTryGeneration
Komentarze
Prześlij komentarz